Deutsch   English   Français   Español   Türkçe   Polski   Русский   العربية
Strona główna   O stronie   Kontakt



Sędzia morduje państwo prawa w sądzie rejonowym


Widziałem już wiele, jeśli chodzi o bezprawne działania – także sędziów. Ale to, czego doświadczyłem 25 listopada 2023 roku, nie mieści się w głowie.



Tłem sprawy jest postępowanie w sprawie grzywny za rzekome przekroczenie prędkości, choć określenie „naciąganie” kilka metrów przed końcem miejscowości lepiej opisuje sytuację. Dwaj policjanci z laserowym miernikiem prędkości czaili się na kierowców. Nagle jeden z nich wyskoczył na ulicę przed mój samochód. Chciałem zjechać na prawo – ale nie: miałem zjechać na lewo, na posesję po drugiej stronie ulicy. Aby to umożliwić, policjant musiał oczywiście najpierw zatrzymać ruch z naprzeciwka.

Kto pamięta protesty rolników w styczniu, może kojarzyć artykuł o postępowaniu przeciwko jednemu z protestujących, które zakończono za zapłatą 150 euro. Tamten zablokował zjazd na skrzyżowaniu autostrady. Dla prokuratury był to niebezpieczny wpływ na ruch drogowy. W moim przypadku policjant zrobił dokładnie to samo. Moim zdaniem mamy tu dodatkowo do czynienia z przymusem, ponieważ zmusił ruch z naprzeciwka do zatrzymania się.

Przymus i niebezpieczny wpływ na ruch drogowy to czyny karalne. O karze w poważnym przypadku musiałyby zdecydować sądy. Ale czy policjanci mogą popełniać czyny karalne, aby zbierać grzywny? Z pewnością nie. Jeśli policja chce ścigać wykroczenia, musi to robić w sposób zgodny z prawem. Pytanie brzmi: gdzie to się zaczyna, a gdzie kończy? Czy policja w takich przypadkach może kiedyś strzelać do opon kierowców – albo robić coś jeszcze gorszego?

Odmówiłem więc zapłaty grzywny i zażądałem przesłania akt. I co się okazało: protokół wypełniony przez policjantów zawierał fałszywą informację. Stwierdzono tam, że pokazano mi wynik pomiaru. To jednak nie miało miejsca. Kłamstwo.

Sędzia morduje państwo prawa – otchłanie w sądzie rejonowym w Weißenfels

Wyznaczono termin rozprawy na 25 listopada 2024 roku o godzinie 9:00. Wcześniej wnioskowałem, aby na przesłuchanie wezwano obu policjantów i ich przełożonego. Sąd wezwał tylko jednego policjanta. Dlaczego, nie wyjaśniono.

Sędzia wezwał do wejścia na salę rozpraw. Wszedłem ja i policjant. Policjant podszedł do stołu, gdzie przesłuchuje się świadków, i jeszcze zdejmował kurtkę, gdy sędzia już poinformował go, że przed sądem musi mówić prawdę.

Nie było prawidłowego rozpoczęcia rozprawy ustnej. Z innych postępowań wiem, że przewodniczący sędzia otwiera postępowanie, notując miejsce, datę, godzinę oraz kto zasiada w składzie sędziowskim. Zapisuje się także, kto pojawił się jako przedstawiciel strony przeciwnej. Nic z tego nie miało miejsca. Z urzędu ds. grzywien nikt nie był obecny.

Policjant został ponownie wyproszony z sali, a ja zostałem sam z sędzią i protokolantką. Możliwe, że taki był plan sędziego. Hektyczna atmosfera, którą stworzył, sprawiła na mnie wrażenie, że sędzia chciał szybko przeprowadzić postępowanie i mnie osądzić. Sędzia krótko wyjaśnił, że chodzi o grzywnę. Stwierdziłem, że policjanci dopuścili się czynów karalnych, co jest niezgodne z prawem i moim zdaniem prowadzi do nieważności mandatu. Pisałem o tym wcześniej do sądu. Ale to sędziego nie interesowało. Jego interesowała tylko grzywna. Stwierdził, że jeśli chcę, aby czyny policjantów zostały ukarane, muszę złożyć doniesienie.

Nagle wezwał policjanta z powrotem. Przypomniałem, że wnioskowałem o wezwanie obu policjantów i ich przełożonego. Wywiązała się dyskusja z sędzią. Moje zastrzeżenia w ogóle go nie interesowały. Ponowiłem wniosek, aby wezwano obu policjantów i ich przełożonego. Sędzia stwierdził, że mogę złożyć ten wniosek po przesłuchaniu policjanta. Nie pozostało mi nic innego, jak złożyć wniosek o wyłączenie sędziego. Sposób, w jaki sędzia prowadził postępowanie, był poniżej wszelkiej krytyki.

Sędzia oświadczył, że muszę złożyć wniosek o wyłączenie natychmiast na piśmie. Powiedziałem, że to niemożliwe, bo nie mam przy sobie nic do pisania. Sędzia powiedział, abym poszedł do miasta po materiały piśmienne i zapytał ponownie, kiedy złożę wniosek o wyłączenie na piśmie. Odpowiedziałem, że zrobię to za trzy tygodnie. Sędzia stwierdził, że ma to nastąpić do 13:15 tego samego dnia. Wtedy rozprawa będzie kontynuowana.

Wywiązała się dyskusja, w której sędzia pytał, czy znam podstawy prawne. Najwyraźniej zakładał, że nie mam w tym zakresie wiedzy. Miałem wrażenie, że sędzia chciał wyraźnie wykorzystać tę domniemaną niewiedzę przeciwko mnie. To, że sędzia powinien być neutralny, najwyraźniej nie miało dla niego znaczenia. Chciał decydować wyłącznie na podstawie akt. To, że tym samym de facto reprezentuje stanowisko urzędu ds. grzywien, najwyraźniej mu nie przeszkadzało.

Sędzia stwierdził: To on prowadzi postępowanie!


Pytanie brzmiało, czy policjant będzie miał czas, aby pojawić się ponownie o 13:15. Policjant wyjaśnił, że musiałby przedłużyć służbę. Sędzia poinformował policjanta, że nie musi wracać o 13:15, i zwolnił go.

Sędzia zakończył rozprawę. Zwykle na końcu rozprawy ustnej odczytuje się protokół, a strony muszą potwierdzić jego poprawność. Tu również tego nie zrobiono.

Wniosek o wyłączenie sędziego

Dobra, pojechałem do domu i zabrałem się za wniosek o wyłączenie sędziego. Wyszło prawie 23 strony. SI może być bardzo pomocna i szybko dostarczyła podstawy prawne oraz orzeczenia sądowe. Wyróżniono m.in. poważne uchybienia proceduralne, brak podania nazwiska sędziego, naruszenie obowiązków protokołowania, naruszenie prawa do bycia wysłuchanym, lekceważenie Konstytucji, Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, Kodeksu postępowania karnego, przymus w postaci konieczności sporządzenia wniosku o wyłączenie w tak krótkim czasie, a w konsekwencji także nadużycie prawa oraz wiele więcej.

Właściwie sędzia nie mógł wyznaczyć terminu na 13:15, ponieważ wniosek o wyłączenie został złożony. Brakowało jedynie uzasadnienia wniosku, ale takie rzeczy zawsze można złożyć na piśmie później. Nowy termin rozprawy może zostać wyznaczony dopiero po rozpatrzeniu wniosku o wyłączenie. Ale co tam, dla sędziego to najwyraźniej nieistotne szczegóły, prawda?

Sędzia dalej morduje państwo prawa

Powrót do sądu: o 13:15 ponownie wezwano na salę rozpraw. Ta rozprawa mogła być bardzo krótka, bo moim zdaniem chodziło tylko o przekazanie wniosku o wyłączenie. Ale nic z tego. Sędzia, który otworzył rozprawę równie niezgodnie z prawem, jak tę o 9:00, odmówił przyjęcia wydrukowanego wniosku o wyłączenie. Twierdził, że muszę go odczytać. Odpowiedziałem, że mogłem go przesłać faksem, wtedy nikt by go nie odczytał. To sędziego nie interesowało. Nalegał, że wniosek musi być odczytany, w przeciwnym razie go nie przyjmie. Powiedziałem, że wrzucę wniosek do skrzynki pocztowej sądu. Sędzia zaczął dyktować protokolantce, że odmawiam odczytania wniosku. Z perspektywy czasu to dla mnie kolejny wyraźny przypadek przymusu i nadużycia prawa. Nie ulega wątpliwości, że sędzia chciał mnie w ten sposób upokorzyć.

Dobra, nie jestem dzieckiem smutku i oświadczyłem, że odczytam wniosek, co też zrobiłem.

Pierwsze zdanie brzmiało, że wniosek o wyłączenie dotyczy prowadzącego postępowanie sędziego, ponieważ jego nazwisko nie zostało podane nawet do tego momentu. Sędzia wyjaśnił, że mogę odczytać jego nazwisko z tablicy przed salą rozpraw. On sam nie czuł się zobowiązany, by podać, kim jest, także podczas drugiego terminu. To również jest wyraźnie niezgodne z prawem, ponieważ powinno się móc zidentyfikować sędziego, z którym ma się do czynienia.

Odczytałem wniosek i pytałem między pierwszymi akapitami, czy naprawdę muszę wszystko odczytać. Sędzia potwierdził i stwierdził, że nie muszę więcej pytać. Ma czas. Dziwne, bo podczas terminu o 9:00 bardzo się spieszył.

Pierwsze części wniosku dotyczyły uchybień proceduralnych, a potem przeszły do tematów przymusu i nadużycia prawa. Te fragmenty szczególnie mi się podobały. Gdyby sędzia nie zmuszał mnie do dalszego odczytywania, nie musiałby tego słuchać.

We wniosku wielokrotnie domagałem się przekazania sprawy innemu sędziemu. Ten sędzia zdecydowanie nie jest neutralny i moim zdaniem absolutnie nie do przyjęcia.

Zażądałem także, aby w sprawie wniosku o wyłączenie odbyła się rozprawa ustna, ponieważ chciałbym przesłuchać sędziego.

Jakby sędzia tylko czekał, aż skończę odczytywać, natychmiast ogłosił kolejny termin rozprawy na 4 grudnia 2024 roku o 10:00 w sądzie rejonowym w Weißenfels. Sędzia, wobec którego złożono wniosek o wyłączenie, nie może podejmować dalszych działań procesowych, dopóki wniosek nie zostanie rozpatrzony. Ale co tam, tego sędziego to najwyraźniej nie interesuje.

Również ten termin o 13:15 został po prostu zakończony. Nie odczytano protokołu, aby strony mogły potwierdzić jego poprawność. To rzeczy, które dla tego sędziego są najwyraźniej zupełnie nieistotne. Ale o grzywnie za rzekome wykroczenie chce mimo wszystko zdecydować.

Zawiadomienie o przestępstwie

W drodze na termin o 13:15 zastanawiałem się, czy nie przekazać wniosku o wyłączenie od razu jako zawiadomienia o przestępstwie do prokuratury. Pomyślałem jednak, że może wniosek o wyłączenie wystarczy, aby uzyskać sprawiedliwe postępowanie.

Ale ponieważ termin o 13:15 przebiegł tak, jak przebiegł, nie mogę zrobić nic innego, jak wysłać kolejny wniosek o wyłączenie do sądu i złożyć zawiadomienie do prokuratury. To po prostu nie do zniesienia, że ten „sędzia w sądzie rejonowym Berg” (tak było napisane na tablicy informacyjnej) uważa, że może robić, co chce, ignorować przepisy prawne według własnego uznania i poniżać oskarżonych, tak jak próbował to zrobić ze mną. Czułem się niemal, jakbym przeniósł się w czasy 12-letniej Rzeszy. Taki sędzia moim zdaniem nie ma czego szukać na ławie sędziowskiej. Kto chce wydawać wyroki w imieniu narodu, musi przede wszystkim skrupulatnie przestrzegać prawa.

Co zrobi prokuratura z zawiadomieniem, zobaczymy. Zakładam, że na razie zostanie odłożone na półkę, a kiedyś usłyszymy, że choć wiele rzeczy, które zrobił „sędzia w sądzie rejonowym Berg”, nie było prawidłowe, to i tak nie było złe. Na pewno to jakoś naciągną, żeby pasowało. Prokuratura i tak jest zależna od wytycznych ministerstwa sprawiedliwości landu. Nie wyobrażam sobie, by naprawdę wszczęto śledztwo przeciwko sędziemu, a tym bardziej postępowanie karne.

Ale jeśli takie zachowanie sędziego jest w porządku, jak wyjaśnić ludziom na zewnątrz, że kilka km/h za dużo na liczniku musi prowadzić do grzywny?

Z całą siłą za wolnym i demokratycznym porządkiem

Musiałem się uśmiechnąć. Na stronie https://justiz.sachsen-anhalt.de/themen/justizkarriere/richter-und-staatsanwaelte podano wymagania dla urzędu sędziego – między innymi: „kto w każdej chwili staje w obronie wolnego i demokratycznego porządku w rozumieniu Konstytucji”. Czy ktoś to sprawdził w przypadku tego „sędziego w sądzie rejonowym Berg”? Najwyraźniej nie!

Chciałbym tu zacytować lubianego przez wielu starostę Götza Ulricha (CDU), który 11 marca 2024 roku w radzie powiatu powiedział: „Wszyscy wiemy, kto stosował takie narzędzia zastraszania, represji i groźby, i dokąd to może prowadzić. ... Ale jako chrześcijanin wierzę, że Pan i Pańscy pomagierzy zostaniecie kiedyś za to pociągnięci do odpowiedzialności. Do tego czasu mówię Panu: będę stawiał opór tym nazistowskim metodom i z całą siłą bronił wolnego i demokratycznego porządku, gdziekolwiek będzie to potrzebne.”

Czy istnieje rozwiązanie?

Tak, byłoby bardzo proste. Sąd uchyla mandat. Tym samym postępowanie zostałoby zakończone, a wnioski o wyłączenie sędziego straciłyby znaczenie.

Ale czy sąd zrobi to po tych wszystkich wydarzeniach? Sędzia tak bardzo się zaangażował. Nie wyobrażam sobie, że to był odosobniony przypadek w moim przypadku. Kto tak działa, na pewno nie robi tego po raz pierwszy. Podejrzewam, że w sądzie rejonowym będą chcieli dalej pokazywać twardą rękę. Nie mogą przecież podważyć tego sędziego, bo inaczej już dawno temu musieliby go powstrzymać.

Poza tym, jak to możliwe, żeby jakiś obywatel ośmielił się sprzeciwić sędziemu? Dokąd zmierzamy, jeśli wszyscy obywatele zaczną to robić? W końcu zacznie się mówić o demokracji, praworządności i sprawiedliwych procesach. Tego przecież nie można chcieć, prawda?

Jak obywatel może uniknąć takich doświadczeń?

To bardzo proste. Rezygnuje się ze swoich praw. Nie próbuje się nawet dochodzić swoich praw. Ulega się każdej arbitralności. W pewnym sensie akceptuje się bycie poddanym. Płaci się grzywny bez sprzeciwu, nawet jeśli nie mają podstawy prawnej lub zostały nałożone w sposób niezgodny z prawem. Nie zastanawia się nad tym. Тогда nie trzeba zmagać się z wielokrotnie potwierdzonym spostrzeżeniem, że to, co chętnie nazywa się „naszą demokracją” i państwem prawa, w wielu obszarach nie ma nic wspólnego z demokracją ani praworządnością. Тогда nie trzeba też patrzeć, jak sędziowie, tacy jak „sędzia w sądzie rejonowym Berg”, de facto mordują państwo prawa takimi działaniami każdego dnia.

Albo mówi się w takich i innych sytuacjach: Nie! Nie akceptuję tego! Składam środki prawne! I upubliczniam to!

PS: Zanim pojawią się jacyś „mądrale” i powiedzą, że nie mogę napisać i opublikować takiego artykułu, bo to była rozprawa sądowa. Tych informuję, że rozprawa była publiczna. Wszystko, co tam się wydarzyło, może zostać upublicznione. Uważam, że takie działania muszą być koniecznie upublicznione.

Author: AI-Translation - Michael Thurm  |  26.11.2024

Nowe oferty każdego dnia z rabatami sięgającymi nawet 70%!

Inne artykuły:

Większość nie chce „tak dalej” – AfD wkrótce 50% i więcej?

Wyniki wyborów w Burgenland – Saalekreis mówią wyraźnym językiem.... Czytaj dalej

Spór o brak kompetencji: gdy urzędy wolą przerzucać akta niż ratować życie

To dobrze znane przedstawienie na scenie politycznej: gdy tylko pojawia się odpowiedzialność, urzędy, instytucje i ministerstwa rozpoczynają taniec sporu o brak kompetencji.... Czytaj dalej

Max obserwował – Max nadal odmawia dialogu

Pamiętacie Maxa Schnellera? Odważnego dziesięcioklasistę, który w Bad Dürrenberg ostro powiedział „szurkom” – a raczej swojemu zdaniu – co o nich myśli.... Czytaj dalej

Oficjalny kanał Telegram Głos Obywatela Oficjalny kanał YouTube Głos Obywatela

Wspieraj działanie tej strony dobrowolnymi wpłatami:
Przez PayPal: https://www.paypal.me/evovi/12

lub przelewem bankowym
IBAN : IE55SUMU99036510275719
BIC : SUMUIE22XXX
Właściciel konta: Michael Thurm


Shorts / Reels / Krótkie klipy Dane firmy / Zastrzeżenia prawne