Deutsch   English   Français   Español   Türkçe   Polski   Русский   Rumână   Українська   العربية
Strona główna   O stronie   Kontakt



Strefa bezprawia w powiecie Burgenland


Jak należy ocenić fakt, że starosta uczestniczy w demonstracjach przeciwko prawicy, przeciwko AfD i ostrzega przed strasznymi sytuacjami, które mogą nastąpić, jeśli AfD obejmie władzę, podczas gdy w podległej mu administracji powiatowej takie sytuacje już są obecne?



Sposób, w jaki Wydział Prawa i Porządku Powiatu Burgenland traktuje organizatorów demonstracji krytycznych wobec rządu, budzi poważne wątpliwości. Uzyskałem od mieszkańców Zeitz dodatkowe informacje i wyjaśnienia dotyczące przebiegu niektórych rozmów współpracy.

Pod koniec ubiegłego roku liczba uczestników demonstracji w Zeitz była bardzo ograniczona. Jak podał Arnd Eiert w wywiadzie, liczba uczestników spadała czasami nawet do 12. Czasami takie demonstracje w ogóle nie były zgłaszane. Gdy policja była na miejscu, wymagała, aby demonstranci korzystali z chodników podczas spaceru lub przemarszu. Nie nakładano żadnych innych ograniczeń. Jeśli policja nie pojawiała się, nie obowiązywał nawet ten wymóg. Demonstracje całkowicie bez ograniczeń są więc możliwe.

Zmieniło się to, gdy liczba uczestników demonstracji wzrosła. Wydział Prawa i Porządku wezwał do rozmów współpracy. Z mojego punktu widzenia otworzyły się tam prawne przepaści. Jak poinformował Arnd Eiert, Pan Runkewitz z Wydziału Prawa i Porządku wyraźnie zażądał, aby organizatorzy obowiązkowo zapewnili swoich własnych porządkowych. Arnd Eiert zapytał, co się stanie, jeśli nie zostaną zapewnieni. Odpowiedź Pana Runkewitza brzmiała, że w takim przypadku demonstracja zostanie zakazana lub nie będzie mogła się odbyć. Jednak przegląd ustawy o zgromadzeniach (https://landesrecht.sachsen-anhalt.de/bsst/document/jlr-VersammlGST2009rahmen/part/X), którą pracownicy wydziału powinni znać, pokazuje, że organizator MOŻE korzystać z własnych porządkowych. Nie ma obowiązku zapewnienia własnych porządkowych w żadnym punkcie. Żądanie zapewnienia własnych porządkowych jest więc nielegalne. Groźba zakazu demonstracji, jeśli nie zostaną zapewnieni porządkowi, moim zdaniem spełnia znamiona przestępstwa wymuszenia (https://dejure.org/gesetze/StGB/240.html). Już próba jest karalna. W § 240 ustęp 4 Kodeksu Karnego czytamy: „W szczególnie ciężkich przypadkach kara pozbawienia wolności wynosi od sześciu miesięcy do pięciu lat. Przypadek szczególnie ciężki zazwyczaj występuje, gdy sprawca nadużywa swoich uprawnień lub pozycji jako funkcjonariusz publiczny.” Uważam, że w tym przypadku warunki te są spełnione.

Czym jest wymuszenie?

W ruchu drogowym wymuszenie zachodzi już wtedy, gdy inny kierowca wciska się przed nas w ruchu i jesteśmy zmuszeni do hamowania, aby uniknąć kolizji. Próg, od którego można mówić o wymuszeniu, jest więc bardzo niski.

Przeprowadzenie demonstracji jest prawem podstawowym zapisanym w artykule 8 konstytucji. Przeszkody w zakazaniu demonstracji są zatem wysokie. Uzależnianie przeprowadzenia demonstracji od czegoś, na co nie ma podstawy prawnej, jest absolutnie nieakceptowalne. Pracownik Wydziału Prawa i Porządku powinien wiedzieć, że takie żądania są sprzeczne z prawem i w ogóle nie mogą być stawiane. Jeśli Wydział nie wyjaśni, że pracownik, który ma dbać o realizację konstytucyjnych praw podstawowych, jest niekompetentny, można założyć, że nielegalne działania są świadomie podejmowane i że pracownik zdawał sobie sprawę, że popełnia przestępstwo wymuszenia. Niemniej jednak najwyraźniej nie miał żadnych skrupułów.

Po wydarzeniach z 11 marca 2024 odbyły się kolejne rozmowy z Wydziałem Prawa i Porządku, podczas których wspomniany pracownik Runkewitz zaprzeczał, że chciał nałożyć na niektórych uczestników korso mandat w wysokości 80 euro za rzekomo zbyt głośne trąbienie. W rozmowie tej uczestniczył także kierownik wydziału, pan Hoeckstra, który bronił Runkewitza, próbował załagodzić sytuację i zapobiec składaniu skarg służbowych oraz zgłoszeń przez organizatorów demonstracji. Uważam, że jest to przypadek utrudniania ścigania przestępstw (https://dejure.org/gesetze/StGB/258.html), a próba również jest karalna.

Zakładam, że pan Hoeckstra zdaje sobie sprawę z konsekwencji, jakie poniósłby pan Runkewitz, gdyby Wydział faktycznie przestrzegał przepisów prawa. Pan Hoeckstra mógłby powołać się na § 258 ust. 5 KK, który mówi: „Za utrudnianie ścigania nie podlega karze ten, kto jednocześnie całkowicie lub częściowo uniemożliwia ukaranie samego siebie lub wykonanie środka przeciwko sobie.”

Jednak pan Hoeckstra z pewnością zna ograniczenia i wymuszenia wobec organizatorów demonstracji. Jako szef urzędu powinien więc być również odpowiedzialny za wymuszenie. Od lat obowiązki dotyczące zapewnienia porządkowych znajdują się w decyzjach administracyjnych, co oznacza, że jest to także żądanie kierownika Wydziału Prawa i Porządku.

Na rozmowach współpracy pytano również, co się stanie, jeśli uczestnicy demonstracji złożą sprzeciw wobec decyzji administracyjnej. Taki sprzeciw natychmiast wstrzymuje wykonanie decyzji (zgodnie z § 80 VwGO - https://www.gesetze-im-internet.de/vwgo/__80.html), a decyzja nie musi być przestrzegana. Pan Hoeckstra odpowiedział, że uczestnicy demonstracji nie mogą wnieść sprzeciwu.

Decyzja administracyjna dotyczy także uczestników demonstracji, określając m.in., jakie symbole nie mogą być prezentowane oraz jak powinny wyglądać plakaty i transparenty. Jest to akt administracyjny, a zgodnie z Kodeksem postępowania administracyjnego (§42, §70) każdy, kto jest dotknięty aktem, ma prawo wnieść sprzeciw i inne środki prawne.

Jeśli zdaniem pana Hoeckstra uczestnicy nie mogą wnosić sprzeciwu, oznacza to, że decyzje administracyjne nie mają dla nich żadnej mocy. Dlaczego więc decyzje mają być odczytywane przez kierownika zgromadzenia, skoro nie dotyczą uczestników? Nie ma to sensu. Moim zdaniem żądanie odczytywania decyzji przez organizatora jest próbą upokorzenia, ponieważ pokazuje publicznie, że podporządkowują się tym, przeciwko którym protestują.

Można założyć, że pan Hoeckstra chce po prostu ograniczyć prawa uczestników demonstracji i celowo uniemożliwia im wniesienie sprzeciwu.

Pan Hoeckstra wyjaśnił Arndowi Eiert, że jedyną osobą uprawnioną do wniesienia sprzeciwu jest kierownik demonstracji, który zgłosił demonstrację i otrzymał decyzję administracyjną. W ten sposób pan Hoeckstra stwierdza, że decyzja dotyczy wyłącznie kierownika zgromadzenia. Uczestnicy nie muszą przestrzegać nakazów.

Według mnie ogłoszenie decyzji powinno być dokonane przez urząd, a nie kierownika demonstracji, co również jest niezgodne z prawem, ponieważ kierownik nie jest częścią urzędu.

Ponadto pan Hoeckstra wyraźnie stwierdził, że kierownik jest osobiście odpowiedzialny za przestrzeganie decyzji i ma egzekwować ich realizację. W przeciwnym razie grozi mu wysoki mandat.

W ten sposób szef Wydziału Prawa i Porządku de facto zamienia kierownika demonstracji w „pomocnika policji”. Kierownik miałby kontrolować uczestników pod kątem zakazanych symboli i poprawności plakatów oraz transparentów. Jednocześnie pan Hoeckstra chce obarczyć kierownika odpowiedzialnością za wszelkie wykroczenia popełnione przez uczestników, co nie ma podstaw prawnych, ponieważ decyzje w rzeczywistości nie dotyczą uczestników. Moim zdaniem jest to wyraźna próba zastraszenia (art. 241 KK - https://dejure.org/gesetze/StGB/241.html) oraz ponowne wymuszenie.

Moim zdaniem Wydział Prawa i Porządku działa według zasady „Gdzie nie ma skargi, tam nie ma sędziego!”, licząc, że organizatorzy zaakceptują nielegalne nakazy i ulegną zastraszeniu. Pracownicy najwyraźniej są świadomi popełniania przestępstw.

Nadzór nad administracją powiatu, w tym Wydziałem Prawa i Porządku, należy do głównego urzędnika powiatu – starosty Götza Ulricha. Powinien zapewnić, że takie nielegalne działania nie będą podejmowane, a jeśli się pojawiają – pracownicy popełniający przestępstwa, w tym wymuszenia, powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności. O wysokości kary decyduje sąd.

Jeśli starosta tego nie robi, właściwą reakcją powinna być prokuratura. Dlaczego więc dotychczas tego nie zrobiono?

Od czasu ogłoszenia pandemii każdy powinien zdawać sobie sprawę, że w tym „najlepszym z Niemiec” obowiązuje podwójna miara. Krytycy rządu są prześladowani, podczas gdy zwolennicy rządu mogą łamać prawo. Prokuratury są podporządkowane ministerstwom sprawiedliwości i otrzymują wytyczne, gdzie i w jakim zakresie mają prowadzić śledztwa.

W § 160 Kodeksu postępowania karnego i kolejnych paragrafach (https://www.gesetze-im-internet.de/stpo/__160.html) zdefiniowany jest obowiązek wyjaśnienia stanu faktycznego. Zadziwiające jest również, że policja obecna na demonstracjach nie reaguje na oczywiście nielegalne nakazy.

A potem mamy starostę Ulricha, który 25 marca 2024 wziął udział w demonstracji przeciwko prawicy, przeciwko AfD i za demokracją, razem z wieloma politykami, m.in. prezesem Niemieckiego Stowarzyszenia Powiatów Reinhardem Sagerem, minister spraw wewnętrznych Saksonii-Anhalt Tamara Zieschang, minister spraw wewnętrznych Turyngii Georg Maier (SPD), członkiem Landtagu Sachsen-Anhalt Rüdigerem Erben i innymi. Zobacz https://www.mdr.de/nachrichten/sachsen-anhalt/halle/burgenland/demo-gegen-afd-bad-bibra-100.html

Wszyscy zgromadzeni zgodzili się, że „o demokrację trzeba walczyć codziennie”. Minister spraw wewnętrznych Saksonii-Anhalt, Tamara Zieschang (CDU), powiedziała według MDR SACHSEN-ANHALT: „Kiedy lokalni politycy są atakowani lub zastraszani, ważne jest, aby wyborcy wspierali naszych polityków lokalnych.”

Ale jak wygląda kwestia prób zastraszania przez pracowników Wydziału Prawa i Porządku wobec tych, którzy codziennie walczą o demokrację – tylko krytycznie wobec rządu? Co z demokracją, gdy takie nielegalne działania są tolerowane lub wręcz wymagane? Jak ocenić polityków, którzy rzekomo bronią demokracji, podczas gdy podległe im urzędy jawnie ograniczają prawo do demonstracji?

Każdy może wyciągnąć własne wnioski.

Moim zdaniem pracownicy administracji, prokuratury i wspomniani politycy de facto czynią powiat Burgenland strefą bezprawia. Dla tych pracowników prawo najwyraźniej nie istnieje. Organizowane są demonstracje przeciwko prawicy, w których uczestniczą politycy, ostrzegając przed antydemokratycznymi sytuacjami, które mogłyby nastąpić, gdyby AfD doszła do władzy. Tymczasem te sytuacje już istnieją – stworzone przez tych, którzy ostrzegają.

Jeśli pojawi się oficjalne oświadczenie powiatu, prokuratury lub innej instytucji, dodam je tutaj.

Author: AI-Translation - Michael Thurm  |  vor dem 01.07.2024

Nowe oferty każdego dnia z rabatami sięgającymi nawet 70%!

Inne artykuły:

Zeitz wstaje! Korso protestacyjne do Weißenfels 7 kwietnia 2024

To wideo przedstawia wrażenia uczestnika protestu podczas korso protestacyjnego z Zeitz do Weißenfels 7 kwietnia 2024.... Czytaj dalej

Wielkie niezrozumienie w Radzie Miejskiej Weißenfels – Sesja z 9.10.2025

Nadszedł czas, aby ponownie odwiedzić Radę Miejską Weißenfels z kamerą.... Czytaj dalej

Nasz kraj rządzony jest przez przestępców gospodarczych, porzucających studia, autorów książek dla dzieci i wojennych podżegaczy - list otwarty do Izby Rzemieślniczej w Halle

Mistrz rzemiosła Thomas Weise z Zeitz odpowiada na list Izby Rzemieślniczej w Halle zatytułowany „Nie traćcie odwagi”.... Czytaj dalej

Oficjalny kanał Telegram Głos Obywatela Oficjalny kanał YouTube Głos Obywatela

Wspieraj działanie tej strony dobrowolnymi wpłatami:
Przez PayPal: https://www.paypal.me/evovi/12

lub przelewem bankowym
IBAN : IE55SUMU99036510275719
BIC : SUMUIE22XXX
Właściciel konta: Michael Thurm


Shorts / Reels / Krótkie klipy Dane firmy / Zastrzeżenia prawne